Forum Kroniki bractwa Esillon Strona Główna
FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy
Profil    Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości    Rejestracja    Zaloguj
Sesja RPG nr 1
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kroniki bractwa Esillon Strona Główna -> Sen klimaciarza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bellannika
Vlos Xan'ss



Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Południa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:21, 15 Kwi 2008    Temat postu:

Starzec zachichotał cicho przyglądając się z rozbawieniem całej sytuacji. Mruknął coś do siebie unosząc kąciki ust. Odchrząknął i, siląc się na niefrasobliwy uśmiech, zaczął ściągać cumy, przygotowując statek do wypłynięcia.

- Wicherek ładnie, acz spokojnie dziś dmie, znać, że Sirocco ma nas w swej opiece - szepnął odwiązując takielunek.

- Hajjj-jo! - zakrzyknął wciągając żagiel na maszt. Okręt zaskrzypiał i wygiął się majestatycznie smagnięty niewidzialną pięścią wiatru. Przewoźnik wskoczył na mostek i stanął przy sterze. Spokojnym, acz zdecydowanym ruchem naparł na dźwignię steru, zmuszając statek do wypłynięcia z zatoczki. Manewrując wiosłami zadbał o to, by nie osiąść na pobliskiej mieliźnie. Po paru minutach prom płynął już środkiem szerokiej rzeki ku miejscu swego przeznaczenia, ku Erengardowi.

Na dziobie czworo młodzieńców z wioski trzęsło się z zimna, próbując dodać sobie odwagi i ogrzać za pomocą jakiegoś miejscowego specyfiku.

Zimny wiatr nie przybierał na sile, oszczędzając podróżników. Statek kołysał się łagodnie. Przewoźnik nucił sobie coś pod nosem, być może jakowąś starą szantę. Znać było, że niejedną wiosnę spędził na wodzie. Otulił się szczelnie płaszczem i narzucił na siebie koc. Do zmierzchu pozostało jeszcze trochę czasu, mimo to warto by zadbać o ciepłe miejsce do spania i strawę, coby na sile nie podupaść.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anastrianna
Elg`caress



Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:36, 16 Kwi 2008    Temat postu:

-Rozglada sie za miejscem na nocleg i postanowiła że uda się do ładowni i zwraca sie do pozostałych podróznych-Niech nikt nie schodzi do ładowni bo każdego który mnie podejrzy co bede robić to osobiscie wyrzuce za burte-udała sie w strone ładowni i mówi do siebie pod nosem-Znając ciekawośc ludzi to napewno któryś zejdzie-Schodzi schodami pod pokład i weszła do ładowni.-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Avensill




Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:11, 16 Kwi 2008    Temat postu:

A pod pokładem, w ładowni siedziało już dwóch osiłków rudej, która wysłała ich tam samym gestem, zaraz po słowach przewoźnika. Większy z osiłków, ten najmniej inteligentny jakby się zdawało, uśmiechnął sie głupkowato na widok kobiety schodzącej do ładowni. Stara sie wyglądać urodziwie, mając nadzieję, że kobietę sobą zainteresuje. Drugi z osiłków przewrócił jeno oczami.

Tymczasem.... na pokładzie...

Rudowłosa wyciągnęła dłoń do mężczyzny.
- Kariya
Przedstawiła sie krótko, miękkim głosem.
- Może i zbrodnia... lecz czy zbrodnią nie było by o tą twarz nie dbać i na ostre szpony mrozu wystawić?
Trzeci z osiłków drgnął słysząc słowa kobiety. Z torby wyciągnął koc, podszedł do niej i narzucił na ramiona. Obrzucił niechętnym i podejrzliwym wzrokiem rudzielca.
- Noc już blisko - wyszeptała kobieta, lecz nie wiadomo czy do siebie samej, czy też do któregoś z dwojga mężczyzn.
Osiłek jednak oddalił się naraz i do mężczyzny w słomkowym kapeluszu skierował, widocznie uznając go za najbardziej sensownego ze wszystkich na tym statku. Ochrypłym głosem odezwał sie do niego.
- Trza namiot jaki rozbić. Rychlej będzie we dwoje.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Avensill dnia Śro 22:13, 16 Kwi 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anastrianna
Elg`caress



Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:24, 16 Kwi 2008    Temat postu:

-Spostrzegła dwóch osiłków nalerzących do rudej kobiety i coś pomamrotała pod nosem i rzecze do nich-Osiłki nie przeszkadzajcie mi w tym co teraz będe robić albo inaczej zostaniecie trwale okaleczeni-powiedziała im to bezemocyjnym głosem-Heh pora zrobić swoje-wyjeła z torby rózne oprzyrzadowania,mikstury i rozne inne rzeczy-Osiłki nawet nie patrcie co tu robie bo wasza ciekawośc może was tylo zgubic...i chyba waszej Pani przydała by sie pomoc w rozłorzeniu namiotu-powróciła do swojej roboty-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rashirea




Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z łona Shilen

PostWysłany: Czw 16:15, 17 Kwi 2008    Temat postu:

Odprowadził wzrokiem osiłka, który zagadał do "słomianego kapelusza". Był ciekawy, czy kapelusznik odpowie. Od początku podróży stawiał na to, że wojownik jest albo zwyczajną niemową, albo (co byłoby niewątpliwie ciekawsze) jest niespełna rozumu.
Wygrzebał z torby metalowe, płaskie pudełko. Otworzył i wyjął jedną z wielu rurek z bibułki, w które zawinięty był tytoń, włożył ją sobie między zęby. Wyjął również z innego pudełka patyczek z jednym końcem kolorwym. Ci krasnoludzi to jednak mają łby, pomyślał i potarł kolorowym końcem o burtę. Patyk zaraz zajął się ogniem. Przypalił końcówkę rurki z tytoniem i wyrzucił płonący patyk za burtę. Zaciągnął się dymem. Wszystkie te czynności nie trwały dłużej niż minutę.
- To niech śliczna panienka dba o swoje wspaniałe oblicze - powiedział przy okazji wypuszczając chmurkę dymu. - Dobrej nocy życzę.
Odbił się biodrami od burty, wyprostował i ruszył na krótki spacer po pokładzie nucąc coś pod nosem i co jakiś czas zaciągając się tytoniem, zupełnie ignorując kobietę, z którą przed chwilą rozmawiał.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellannika
Vlos Xan'ss



Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Południa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:29, 17 Kwi 2008    Temat postu:

W ciszy, jaką niosła ze sobą nadchodząca noc każdy dźwięk wydawał się wyostrzony. Spod pokładu dobiegły odgłosy świadczące o korzystaniu z jakowejś aparatury gastronomicznej. Coś jakby brzdęk uderzającego o siebie szkła, twardy, matowy odgłos rozcierania czegoś w moździerzu i ciche bulgotanie...

Starzec przy sterze nucił coś do siebie, otulając się kocem.
- Rozpalcie może, to się cieplej nieco zrobi a i cosik sobie upichcić możecie, boście pewnie głodnawi - mruknął wskazując na palenisko. - Jeno zważcie, by bałaganu jakowegoś nie narobić. Bądź co bądź dryfujemy na kawałku drewna - zakaszlał.
- Ejże panie rudzielcze - zwrócił się w stronę mężczyzny coś popalającego - co tam kopcimy? Masz no może cosik dobrego? Pokaż no, dawnom dobrego zioła nie uświadczył w tych stronach. Siadnij se - z tymi słowami dobył zza pazuchy butelki jakiegoś trunku i pociągnął długi łyk, wykrzywiając się przy tym lekko - mocna rzecz, może nas postawi na nogi i nieco rozgrzeje, bo pieruńsko zimna noc się zapowiada - nagły napad kaszlu znów dał o sobie znać.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Avensill




Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:51, 19 Kwi 2008    Temat postu:

Kobieta odprowadziła rudzielca spojrzeniem spod wpółprzymkniętych powiek. Wydała z siebie trudne do sprecyzowania westchnienie, coś po miedzy zadowoleniem, zaciekawieniem, a początkiem niezłej zabawy. Odwróciła sie do wszystkich plecami, dłonie wsparła na burcie i wzrok wbiła gdzieś w dal.
Osiłek stojący przy mężczyźnie w słomianym kapeluszu pociągnął nosem, czekał na odpowiedz.

A tymczasem pod pokładem...

Tragarze rudej nie zwracali najmniejszej uwagi co robi kobieta. Mniejszy siedział na skrzyniach ze skrzyżowanymi ramionami niczym posąg, zamarł... w letarg popadł i tak trwał będąc i nie będąc zarazem.
Większy osiłek zaś włosy przeczesał, a celem jego zainteresowania stała sie kobieta. Wodził bezczelnie wzrokiem po jej sylwetce, spowalniając nieco obserwacje gdy natrafiał na krągłości.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rashirea




Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z łona Shilen

PostWysłany: Nie 12:57, 20 Kwi 2008    Temat postu:

Rozsiadł się wygodnie obok właściciela łajby, tytoniem poczęstował, przypalił mu. Trunkiem podanym się uraczył, skrzywił się lekko, ale zaraz pociągnął po raz drugi już teraz zupełnie normalnie. Zerknął na "słomianego kapelusza" i teatralnym szeptem zwrócił się do kapitana.
- Te jak myślisz dziadek, niemy czy niespełna rozumu - skinął głowę w stronę wojownika. - Słyszałeś, żeby coś gadał? Bo mnie to strasznie interesuje.
Teatralne szepty mają to do siebie, że są o wiele za glośne.
Rudzielec nieprzejęty wypił kolejny łyk trunku.
- Zacne dziadek - oddał butelkę.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anastrianna
Elg`caress



Dołączył: 16 Sie 2007
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:14, 21 Kwi 2008    Temat postu:

Gotowe-zobaczyła że wkońcu udało się jej zrobić to co chciała i zaczeła chować swój ekwipunek spowrotem do plecaka-Czas odpocząć-Mrukneła pod nosem i udała się na pokład.Rozglada się po pokładzie i widzi rudzielca gadajacego z dziadkiem i popalajacego fajke,kobiete widzi oparta o burte statku i siedziacego człowieka ze słomianym kapeluszem na głowie.Usiadła przy maszcie i oparła sie o niego plecami,obok siebie położyła plecak i wyjeła z niego kilka sucharów i zajada je powoli.-Ehhh znów te suchary....lepsze to niż nic-zdjeła kaptur i odsłoniła swoją piekną twarz,długie blond włosy i długie spiczaste uszy-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellannika
Vlos Xan'ss



Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Południa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:00, 23 Kwi 2008    Temat postu:

Starzec zakaszlał gwałtownie i ujął butelkę za szyjkę.

- Ano różnych ja już tutaj dziwaków widziałem. Jak się pływa latek parę, to potem można wiele historii opowiadać młodzikom. Teraz też różniaste plotki krążą w regionie. Mówią, że na północy okoliczne wioski trapi zaraza niewiadomego pochodzenia. Oby tylko nie sięgnęła Erengardu, bo inaczej sami możecie poczuć ją na własnej skórze - zachichotał. - W każdym razie ziemie chaosem skażone takimi na wieki pozostaną - splunął i zaciągnął się dymem. - Zimnawo się robi, rozpalcie no co. Jak tamten w słomie na łbie chce zamarznąć, to jego sprawa.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Avensill




Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:18, 23 Kwi 2008    Temat postu:

Osiłek zrezygnował z oczekiwania na odpowiedź mężczyzny w kapeluszu. Rozbił mały, acz szeroki namiocik z daszkiem. Kilka metrów od niego , w bezpiecznej odległości rozpalił ognisko. Z torby wyciągnął rondelek i kilka pakuneczków. Rozwinął i z nich wyciągnął kawałek mięsa, marchewki i inne warzywa... Mięso pokroił i do garczka wrzucił woda zalewając. Usiadł koło ognia trzymając za uchwyt rondelek. Zamarł w te pozycji... A mięso powoli się gotowało...

Ruda kobieta odeszła od burty, przystanęła przy ognisku i potarła dłonie ogrzewając je przy ogniu. Pod nosem zanuciła jakąś melodyjkę.

A pod pokładem....

Głupszy osiłek przeżywał chwile rozpaczy zauważywszy, że piękna elfka nawet uwagi na niego nie zwróciła i tak po prostu wyszła. Drugi z mężczyzn nadal trwał niczym w posąg strażniczy zamieniony.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellannika
Vlos Xan'ss



Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Południa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:33, 24 Kwi 2008    Temat postu:

Z rondelka dobiegł nagle dziwny syk. Zdało się, że pichcący coś na ogniu barczysty mężczyzna zapatrzył się gdzieś w dal i nie upilnował sytuacji. Bulgoczące, spienione strużki wody spłynęły po jego matowej powierzchni podsycając płomienie i gwałtownie podnosząc temperaturę stali, z której wykonany był sam garnek...

Z dzioba dobiegł lekki chichot czwórki rozcierających kości młodzików.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bellannika dnia Czw 15:34, 24 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grakaron




Dołączył: 26 Lut 2007
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z twojego koszmaru

PostWysłany: Pią 0:05, 25 Kwi 2008    Temat postu:

Opatulony płaszczem podchodzi do osiłka "nie tak" mówi, po czym odciąga mu rondel z ręki czeka aż zawartość przestanie skwierczeć i powoli podkłada nad ogniem " nie w płomieniach, obok, o tak" przysiada się i pokazuje osiłkowi jak trzymać rondel, po czym mu go oddaje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rashirea




Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z łona Shilen

PostWysłany: Śro 1:35, 30 Kwi 2008    Temat postu:

Lędźwie zareagowały za niego, gdy zobaczył, że drugą tajemniczą kobietą była elfka. Zobaczył jedynie włosy i twarz, ale wyobraźni dopisała sobie resztę i jeszcze kilak spraw ponadto. Uśmiechnął się drapieżnie, dopalił do końca tytoń i resztkę wyrzucił za burtę i... zaburczało mu w brzuchu, w dodatku po pokładzie rozniózł się zapach potrawki. Niestety w torbie nie miał nic ponad kilka pasków suszonego mięsa i jabłko. W dodatku "kapelusznik" okazał się całkiem rozsądny i w dodatku gadał. To też nie poprawiało humoru rudzielcowi. Przydałaby się jakaś rozruba, ale gdyby takową wywował to najszybszą wylądował by na brzegu, a to też mu było zbytnio nie w smak.
Pozostawała żuć paski suszonego mięsa, modlac się do wszystkich mrocznych bogów o katastrofę.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellannika
Vlos Xan'ss



Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Południa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:56, 01 Maj 2008    Temat postu:

O, jakże dziwne bywają losu koleje. Czasem jedno wypowiedziane nieopatrznie słowo, czy zawistna, nieokiełznana myśl mogą ściągnąć zgubę. Nie należy kusić bóstw, drzemiących w nurtach rzek, skażonych przez rozliczne najazdy chaosu. Siły starsze i bardziej plugawe od najeźdźców z północy zdają się zamieszkiwać bezimienne otchłanie.

Z rufy dobiegł suchy, przeciągły kaszel. Starzec z trudem złapał oddech i oparł się o ster wiosłowy. Dziwna cisza zapanowała na statku. Podróżni zdali sobie sprawę, że od pewnego czasu nie słychać żadnych oznak bytności młodzieńczej czwórki z lokalnej wioski. Starzec też się nie odzywał, nawet nic nie nucił. Płynęli już jakiś czas. Zrobiło się ciemno i zimno. Zupełnie nie rozpoznawali okolicy. Zdawało się, że jest coś nie tak.

Nagły, zimny podmuch wiatru z północy targnął statkiem. łajba wygięła się pod jego smagnięciem. A potem rozległ się przeraźliwy trzask. Nagły, raptowny wstrząs rzucił statkiem. Trzask łamanych desek i szum zalewającej pokład wody nie pozostawił wątpliwości, co do tego, że okręt w coś uderzył. Podróżni upadli na pokład, chroniąc głowy przed spadającymi odłamkami. Ognisko zalała fala wody, gasząc je, rondel się wywrócił. Starzec za sterem zsunął się bezwładnie na podłogę, nie dając oznak życia. żagiel załopotał gniewnie, pozbawiony szotów. W mroku zimnej, straszliwej nocy mały statek zdawał się toczyć ostatnią w swoim długim życiu walkę z siłami natury...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kroniki bractwa Esillon Strona Główna -> Sen klimaciarza Wszystkie czasy w strefie GMT + 4 Godziny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group