Forum Kroniki bractwa Esillon Strona Główna
FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy
Profil    Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości    Rejestracja    Zaloguj
Julienna (rezygnacja)
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Kroniki bractwa Esillon Strona Główna -> Nowa brać
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julienna




Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:14, 17 Lip 2008    Temat postu: Julienna (rezygnacja)

- Kolejne... zadanie - wysoki, kobiecy głos, nasycony nutką subtelnego uwodzicielstwa, dziwnie syczał, wypowiadając słowa we Wspólnej Mowie - zzzrobimy je... wykonamy, hihi. Będzie miluuuuutko. Tak lubimy jak wierzgają, prawda Alveren? Cicho bądź, suko! Zawsze byłaś niedojrzała... Ale... razem możemy coś... zdziałać. Lubimy to, prawda? - obłędny śmiech rozległ się w ciemnym pokoju...

***

Mrok zdawał się gęstnieć z każdą godziną. Gdyby teraz jakiś zbłąkany przybysz zawitał w ten opuszczony przez bogów rejon na pewno zbłądziłby w plątaninie ciasnych, miejskich uliczek. Zima jeszcze nie nadeszła, ale w tym regionie nigdy nie było przyjaznej podróżnikom aury. Mroźna okolica zdawała się raczej odstraszać, niż zachęcać do wizyt. Ale... może właśnie o to chodziło. W każdym razie miasto nie było specjalnie przeludnione. Fakt faktem sprzyjało to rozwojowi miejscowych syndykatów, ale także i bractw, zrzeszających różnorakie indywidualności. Siedziba jednego z takowych zdawała się rzucać w oczy już od najdalszych granic miasta na północy...

Drzwi otworzyły się ze skrzypieniem, wskazując obecnym w sali na fakt zaniedbania obowiązków przez odźwiernego klanu. Ów co prawda stał całymi dniami przy wejściu do siedziby bractwa i wiele mu można było z tego powodu wybaczyć, niemniej niedopatrzenie jest niedopatrzeniem. "I winno być karane" - zaśmiała się w duchu przyglądając się smukłej szyi dozorcy z lubieżnym uśmiechem.

***

- Nazywasz się Branden? Jeśli tak, rozszarpię ci krtań... Chcesz być Brandenem? - głos należał z pewnością do kobiety, ale zdawał się dobiegać z oddali. Jakby nie pochodził z jej ust... Obłędne, rozbiegane oczy i ten przerażający grymas na twarzy w parodii uśmiechu. Stojący naprzeciw niej człowiek zająknął się spoglądając w te oczy ze strachem. Odpowiedź, jaka by nie była, nie pozostawiała złudzeń, co do jej intencji...

***

Skórzana kurtka narzucona na ramiona nie była całkowicie dopięta, co tylko podkreślało jej nieprzeciętną urodę. Gdyby chciała mogłaby zostać tancerką i bawić się w uwodzenie. Nie leżało to jednak w jej naturze. Właściwie... nigdy specjalnie nie przejmowała się ani swoim wyglądem, ani towarzystwem, w jakim się obraca. Po prawdzie było jej dobrze w samotności, mimo przynależności do całkiem sporej rodziny. Więzy jednak, jakie ją z nimi łączyły nie były zbyt mocne. Kobieta poprawiła uczesanie i podciągnęła podwiązki. Mimo braku celowości, w swoim stroju w postaci krótkiej spódniczki, pończoch i skórzanej bluzki ze sporym dekoltem, prezentowała się bardzo pociągająco. Nie było w tym wszystkim jednakże nadmiernego kusicielstwa, czy uwodzicielstwa. Po prostu zachowywała się naturalnie. Do pasa przypięła pochwę z nożem. Swoim ulubionym, przerobionym specjalnie tak, by zawierał dodatkowe rowki - na krew. Uśmiechnęła się do siebie w lustrze. Jej różnokolorowe oczy zdawały się podkreślać fakt jej przerażającego obłędu. Zaśmiała się złowieszczo, po czym spoważniała i wygładziła spódniczkę.
- Ojej, mogę być sp..spóźniona - zająknęła się i przyłożyła dłonie do zarumienionych policzków - buciki... gdzie są moje buciki... Ojej. Nie zdążę!

***

Przerażający, przenikliwy wrzask rozległ się w zalesionej okolicy, nieopodal Schuttgart. Krzyk kogoś śmiertelnie przerażonego, przypominający odgłos wydawany przez zarzynane zwierzę. Chlupot bulgoczącej, ciepłej krwi i stłumione westchnięcie konającego idealnie zgrały się echem z tupnięciem, które wydało upadające ciało.
- Krew... k-krew...k-krew? Świeżuuutka krew - donośny, obłędny śmiech poniósł się po okolicy, z wolna przechodząc w dziwne rzężenie. - Miluuuutko! O... Ojej...o...o...ojej, wssssszystko się tak dziiiwnie kręci. Alveren! To ... twoja wi-ina! - rozległo się krótkie sapnięcie i kobieta upadła na zimną ziemię.

***

- A-alveren - zająknęła się. Alveren. Alveren... moje imie. I... i jestem... ojej, co ja im powiem - przygryzła paznokieć. - Nieśmiała jestem... nie, wroć... nie wolno mówić o przywarach, ktoś tak kiedyś rzekł. Jejku... tak b-bardzo się tego boję. Nowe miasto i... i w ogóle. Nie znam przecież okolicy - ukryła twarz w dłoniach i załkała.


***

- Zapiszesz to? No... dalej, psia jego mać, głupkowaty demoniku. Że co? Nie... nie zamknę się. Widzisz, kochaniutki, to moja przewaga - ja nie siedzę w klatce, a ty - tak... - przyklasnęła w dłonie śmiejąc się radośnie - Dooobrze... Pójdziemy tam. Do siedziby tego bractwa. Mogą być dla nas... interesujący. Miluuutko! - wyszczerzyła ząbki łącząc obie dłonie w uścisku - Ojej... Nno... W każdym razie zawsze znajdzie się kilka świeżych kończyn do kolekcji. Co takiego bredzisz pod nosem? Nie... nie jestem nienormalna. Jest niewielka granica między normalnością a szaleństwem. Ty też lubisz się zabawić. Jak chcesz - razem ją przekroczymy - szepnęła - A, że ja czasem coś wbiję na palik - pfff... Trudne bywa życie kobiety w tych czasach. Jak chcesz, mogę z tobą trochę poeksperymentować. Tylko troszkę zaboli. Nie chcesz? Ojej... o-ojej... martwisz mnie. Ja... ja, nie wiem, co ja teraz zrobię. Albo... Wiem! - w jej oczach pojawił się obłąkańczy błysk - Krwi! KRWI!

***

Do sali obrad klanowych ostrożnie zajrzała wysoka, smukła kobieta. Jej cera przywodziła na myśl szarobłękitne niebo, albo wzburzone morze podczas sztormu. Charakterystyczne ruchy i zniewalająco uwodzicielska uroda nie pozostawiały złudzeń, co do faktu, z przedstawicielką jakiej z ras Aden ma się do czynienia. Odziana w wyjątkowo skąpy strój, dokładnie podkreślający niemal wszystkie jej wdzięki zdawała się być speszona towarzystwem tylu osób.
- Dzień... dobry? D-d-dobrze trafiłam? - zająknęła się lekko i zachichotała nerwowo. Rozejrzała się nieco nieprzytomnie po sali, wyczekując odpowiedzi.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isilnee




Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 6:34, 18 Lip 2008    Temat postu:

W odległym kącie, z dala od innych klanowiczy Isilnee tańczyła. Miecze sprawnie świszczały i wirowały w okół niej zostawiając jasne smugi niczym jedwabne szarfy. Lekkim tanecznym krokiem posuwała się do przodu. Z gracją i wdziękiem wykonywała coraz to inne układy stąpając delikatnie a miecze odpowiadały złowrogim świstem. Wykonała ostatni obrót i uniosła miecze jakby do cięcia.Przystanęła rozejrzała się jakby uświadamiając sobie gdzie jest. Stała na środku sali. Odgarnęła niesforny kosmyk z czoła, jej wzrok padł na nowo przybyłą elfke

-Vendui waelin j'nesst wykonała formalny gest przywitania zależy czego szukasz. Jeśli już tu jesteś zamknij drzwi za sobą. uśmiechnęła sie delikatnie. Zmrużyła fioletowe oczy przyglądają się Mrocznej



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julienna




Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:27, 18 Lip 2008    Temat postu:

- Ee...t-tak. Drzwi. Zamknąć drzwi... zamknąć. No tak - pociągnęła za klamkę domykając drzwi. Chłodny wicherek omiatał je teraz z zewnątrz.

- Właściwie to szukałyśmy... - chrząknęła - szukałam takiej no... siedziby. Klanowej ma się rozumieć. Ale nieco zabłądziłam w pobliskim lesie i... i coś tam... nie wiem - obciągnęła spódniczkę, sięgającą jej mniej więcej do połowy uda. - Czuję się trochę zagubiona w tej okolicy. Ale... Julienna bardzo chciała tu się dostać, więc chyba jej nie zawiodłam. Aa... przedstawić się, przedstawić. To znaczy tak: mam na imię Alveren i... i... - załamała ręce - chyba się nie pani nie gniewa? Bo ja... zastanawiałam się właśnie z Julią, czy dobrze byłoby znaleźć jakieś miejsce dla nas obu, prawda? I... i tak sobie pomyślałyśmy, że... że - przełknęła ślinę - że może to dobre miejsce? Proszę jej nie obwiniać, ona jest nieco... wybuchowa i bardzo stanowcza. Nie mogłam się przed nią ugiąć - otarła łezkę i wzięła głęboki oddech - i chciałybyśmy... chciałabym się ubiegać o... członkostwo - wymówiła ostatnie słowo z naciskiem i zachichotała nerwowo rozglądając się lekko nieprzytomnie po sali. Jej różnokolorowe oczy zdawały się być głęboko zapadnięte i dziwnie zaszklone. Tak, jakby ta osoba nie była do końca sobą, albo skrywała coś w swoim mrocznym wnętrzu...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isilnee




Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:28, 18 Lip 2008    Temat postu:

*Uniosła brew* Dla was obu? Widzę tylko ciebie Alveren
*oparła miecze o stół i siadła na ławie. Niespiesznie poprawiła fryzure Siadaj wskazała miejsce na przeciw. Gdy młoda Mroczna usiadła, Isil spytała A gdzie ta twoja Julia? Bała się tu przyjść? A może jesteś jej służką? Bo jeśli posyła służke zamiast osobiście się stawić to postępuje bardzo źle uśmiechnęła się uprzejmie głaszcząc pieszczotliwie rękojeść jednego z mieczy Z jednej strony mówisz, że chciałybyście sie tu dostać powiedziała z naciskiem a potem, że jednak ty sama chcesz dołączyć do nas. Wyciągnęła szybko lewą rękę chwytając pospiesznie dłoń Alveren, ściskając ją w stanowczym uścisku Powiedz w końcu jak to jest...ten nóż raczej chyba do smarowania masła nie służy co? popatrzyła w oczy młodej elfki nachylając się lekko w jej stronę Opowiesz mi o tym wealin dalninil?



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luthein
Verin Athiyk



Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: nie interesuj się

PostWysłany: Pią 20:55, 18 Lip 2008    Temat postu:

W drzwiach do innej komnaty stoi mroczna. Z założonymi rękoma przygląda się Alveren. Przysłuchuje się rozmowie wyczekując odpowiedzi nowo przybyłej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Luthein dnia Pią 20:55, 18 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julienna




Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:28, 18 Lip 2008    Temat postu:

- Niech... na nas nie krzyczą... bb-bardzo się obawiałyśmy tego sssspotkania, prawda siostrzyczko? Tak, ja też. I... nie wiemy... nie wiem, co można powiedzieć. A w ogóle, to lubię zupę ze świeżych jarzyn. Co mówisz? Tak, ale nie dzisiaj. Jutro. Albo potem. Nie, nie teraz. Zostawmy je. Zostawimy... prawda? Dlaczego tak? Dl-dlaczego tak?! - jęknęła - Oj... ojej... tak... tak dziwnie c-ciemno się z-zrobiło, prawda? Dlaczego nikt nie zapali świec? Świeczki... Świecuszki...! ŚWIECUUUUSZKI!!! - z jej ust dobyło się dziwne rzężenie, przechodzące w chrapliwy rechot. Ciało wygięło się ku tyłowi. Oczy zapłonęły dziwnym wewnętrznym ogniem, a głos stał się ochrypły i drżący. Z obłędem w oku kobieta wstała i zachwiała się. Zamachała rękoma, próbując złapać równowagę. Nie udało się jej. Upadła na podłogę, zjeżdżając drobnymi dłońmi po ścianie. Z jej ust wypłynęła strużka krwi przemieszana z gęstą śliną, a ciałem wstrząsnął dreszcz. Zemdlała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vala




Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:34, 19 Lip 2008    Temat postu:

*stojąc w głębokim cieniu Mroczna miała ochotę roześmiać się w głos jednak stłumiła śmiech. kątem oka dojrzała dowódczynię czekającą na dalszy ciąg zdarzeń. Jej oczy błysnęły delikatnie światłem cienia. Postanowiła ujawnić się choć na chwilę. Wyszła z cienia, skinęła na służbę* Zanieście ją do jakiejś komnaty, w której mogłaby się wybudzić. Może dane nam będzie poznać Juliennę również. *gdy służba wyniosła ciało kobiety z sali, Mroczna stanęła za plecami Isil i spojrzała na Luthein. Jej usta zadrgały w lekkim uśmiechu* I cóż sądzicie na ten temat?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luthein
Verin Athiyk



Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 422
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: nie interesuj się

PostWysłany: Sob 21:51, 19 Lip 2008    Temat postu:

Odprowadzając wzrokiem, znikających w drzwiach do komnaty strażników, uniosła lekko głowę Wy dwaj, tylko zamknijcie w tej komnacie drzwi na klucz. I wezwijcie jakiegoś medyka, niech ją doglądnie co jakiś czas. Kończąc te słowa, odwróciła głowę w stronę mrocznych, wzruszyła ramionami Opętana, może wariatka jakaś. Poczekamy, niech się ocknie. Przypomnijcie czasem służbie, aby nie zapominali jej doglądnąć. Odwróciła się i wyszła


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vala




Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:39, 19 Lip 2008    Temat postu:

*skinęła głową i zniknęła w cieniu*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julienna




Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:48, 19 Lip 2008    Temat postu:

Minęła dłuższa chwila czasu. Leżąca w odosobnionym pomieszczeniu postać nie dawała znaków życia. Jej twarz wydawała się dziwnie spokojna. Aż zbyt spokojna. Lekko dziecięcy uśmiech pokrywał jej twarz. Oddech był mimo wszystko urywany i dość gwałtowny.

Minęło kolejnych kilka chwil. Elfka została sama w pokoju. Nagle zza zamkniętych drzwi dobiegło dziwne rzężenie przechodzące w przenikliwy skowyt. Odgłos upadku czegoś na podłogę rozniósł się po całym budynku. Brzęknięcie tłuczonego szkła dopełniły całości. Wszystkie odgłosy aż nazbyt dosadnie świadczyły o tym, że tymczasowy gość musiał być bliższy świadomości niż wcześniej.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vala




Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:55, 19 Lip 2008    Temat postu:

*Mroczna delikatnie uchyliła jedną powiekę i westchnęła cicho* Cóż znowu *pomyślała kiedy do jej uszu dobiegł dźwięk tłuczonego szkła* Czy nikt jej nie pilnuje? *ruszyła w stronę pokoju w którym przebywała nowoprzybyła. Szła cicho, poruszała się zwinnie, bez zbędnych ruchów. Stanęła pod drzwiami zdecydowanym ruchem dłoni przekręciła klucz. Obrzuciła spojrzeniem nieznajomą i oparła się o ścianę z delikatnym uśmiechem błądzącym po jej twarzy* Widzę, że się w końcu ocknęłaś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julienna




Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:03, 20 Lip 2008    Temat postu:

- Oooo... jak tu... cuuuuudnie... Milluuuuutko - z jej ust dobyło się coś jakby szczeknięcie - Psszzzeklęta Alveren - leżąca na podłodze kobieta syknęła przeciągle i zaczęła się zbierać z podłogi. Niespecjalnie zwróciła uwagę na swoje pomięte ubranie i rozczochrane włosy. Dźwignęła się z trudem i uśmiechnęła szeroko zerkając rozbieganymi oczkami na przybyłą.

- Miluuutka jesteś - oblizała lekko wargi. - Powiedz no mi - zmrużyła figlarnie oczy - czy ona - wypluła to słowo z ust - narozrabiała? Bo może trzeba ją... ukarać - jej oczy błysnęły groźnie. - Zrrresztą... Jestem Julienna - podskoczyła gwałtownie i zawyła wprawiając elfkę w lekką konsternację, po czym wybuchnęła raptownym śmiechem - Czuję... dużo świeżej, dobrej krwi. Krwi... - oblizała wargę i nagle spoważniała, wypinając dumnie bujną pierś - Powinnyśmy się... zaprzyjaźnić? - wyszczerzyła ząbki w parodii groteskowego uśmiechu i wyciągnęła wychudłą dłoń o długich palcach w kierunku mrocznej - No, będziesz czekać na koniec świata? - syknęła gniewnie.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vala




Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:14, 20 Lip 2008    Temat postu:

*parsknęła śmiechem w odpowiedzi na wyciągniętą dłoń* Skąd u Ciebie Julienno taka tendencja do ludzkich przywitań? *prychnęła sarkastycznie* Moje imię brzmi Valayve, i to czy chcę się z Tobą jak to określiłaś... *tu Mroczna zmrużyła oczy w odpowiedzi na figlarne spojrzenie Julii* ...Zaprzyjaźnić, ocenię sama. Co do krwi *zbliżyła się lekkim tanecznym krokiem a jej oczy, wbrew uśmiechowi, błyszczały niebezpiecznie i ostrzegająco* to jest jej tu dużo... A Ty musisz trzymać swoje kiełki z dala od niej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julienna




Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:17, 20 Lip 2008    Temat postu:

- Zzzz.. dala. Zobaczymy, co da się zrrrrobić - uśmiechnęła się i podskoczyła z dziecięcą radością. - Ale - spoważniała nagle i wciągnęła powietrze nosem - jest tutaj więcej takich jak Ty. Poznam ich? Są aby milutcy? - jej różnokolorowe oczy zdawały się nie móc znaleźć jednego wspólnego punktu skupienia - Właściwie to szukałyśmy tego miejsca. Chciałyśmy... chciałam z wami pobyć - przekrzywiła głowę na bok i zachichotała nerwowo - Tylko ta durna Alveren wsssszystko musiała schrzanić, prawda? Ojej... gdzie mój nóż - mruknęła pod nosem i sięgnęła do pasa, wymacując podłużne zawiniątko. - Miluuutki - przymknęła oczy, kiedy jej palce dotknęły zimnej stali, pokrytej jeszcze kropelkami krwi, z których jedna skapnęła na podłogę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vala




Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:22, 20 Lip 2008    Temat postu:

Myślę, że inni na pewno niedługo... *zamyśliła się na chwilę* dadzą jakiś znak swego istnienia. Alveren jeszcze nic nie schrzaniła, czego nie mogłabyś jeszcze zepsuć Ty *uśmiechnęła się kątem ust* Cofnijmy się do sali ze wszystkimi obecnymi, niech oni się wypowiedzą o Tobie *wyszła z komnaty pewnym krokiem, kierując się do komnaty gdzie przebywała reszta klanu*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vala dnia Nie 13:23, 20 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Kroniki bractwa Esillon Strona Główna -> Nowa brać Wszystkie czasy w strefie GMT + 4 Godziny
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group